Pod czas jazdy, była niesamowicie luźna
atmosfera. Przez cały czas na mojej twarzy pojawiał się uśmiech. Cóż, jedną z
przyczyn było siedzenie na kolanach Max’a. W chwili kiedy chłopcy o coś się
kłócili ( z tego co zdołałam usłyszeć, sprzeczali się, kto więcej da rady wypić
xD ), zerknęłam na Georga. Chłopak był zapatrzony na widok za oknem. Zagryzłam
dolną wargę i spuściłam wzrok.
- Co jest ?
Moja głowa natychmiast się podniosła i moje
oczy napotkały wzrok Max’a.
- Hm ?
- Wygodnie ci się siedzi ?
- Tak. Masz wygodne kolana, musze przyznać. –
od razu ugryzłam się w język.
Boże, czemu ja zawsze najpierw mówię, potem
myślę. Spojrzałam ze wstydem na chłopaka, ale ten tylko się uśmiechał.
- Dzięki. W razie co, są do twojej
dyspozycji.
- Na dzisiaj ?
- Na zawsze.
Nie ma to jak fala gorąca. Czułam, że pocę
się wszędzie gdzie to możliwe. Rozpięłam kurtkę i strzeliłam do Max’a swój
najlepszy uśmiech.
- Te, Max. Nie rozpalaj jeszcze naszej
księżniczki. Poczekaj do imprezy. – odezwał się Tom, za co dostał ode mnie
kuksańca w bok.
Zauważyłam, że Siva zerka na nas przez
lusterko. Westchnęłam. Po kilku minutach, w końcu samochód się zatrzymał a my
mogliśmy na reszcie wysiąść. Nie przeczę, że podróż ta mi się nie podobała ale
kiedy miałam wysłuchiwać dalej suchych dogadywań Parkera, człowiekowi się po
prostu odechciewa. Za przykładem chłopaków, udałam się w stronę klubu. Z
wewnątrz dochodziła głośna muzyka. Podeszliśmy do drzwi, przy których stał aż
nadto umięśniony mężczyzna. Zespół pokazał wejściówki i poszedł dalej, ale w
porę mądry Nathan zawrócił i objął mnie w pasie.
- Luz, chłopaki, ona jest z nami. –
wyszczerzył się i wprowadził mnie do środka.
Jeśli w Miami są imprezy to nie równają się one
z tutejszymi. Na parkiecie było chyba kilkaset ludzi a przy barach drugie tyle.
Pospiesznie zdjęłam kurtkę i powiesiłam ją obok kurtki Nath’a. Razem z
chłopakiem, podeszłam do reszty, którzy siedzieli na czarnych kanapach. Cała w
szoku, usiadłam obok Jay’a i Sykes’a. Chłopcy zdecydowali się na piwo a ja na
drinka. Z racji tego, że trzeba było podejść do baru, wstałam i ruszyłam po
alkohol. Przy blacie, zamówiłam trunki i rozejrzałam się. Nikt szczególny nie
przyciągnął mojej uwagi. No może poza pewną rudą dziewczyną. O masz ! Koleżanka
Ryan’a. Bezczelna patrzyła prosto na mnie, siedząc na stołku kilka metrów ode
mnie. Ta, pewnie nasz kochany ,, mafiozo ‘’ poinformował ją kim jestem. Laska
uśmiechała się i puściła do mnie oko.
- Sydney, rusz się. – usłyszałam za sobą
krzyk Tom’a, który wziął w dłonie piwa.
Parker poszedł za moim wzrokiem i zmrużył
oczy.
- Znasz ją ?
- Powiedzmy, że zaszła mi za skórę. –
mruknęłam, wzięłam do ręki szklankę z drinkiem i poszłam za Tomem do chłopaków.
Pod czas gdy oni opróżniali piwo ze śmiechem,
ja powoli, małymi łyczkami piłam drinka, co chwila patrząc na tę rudą. Nie wiem
ile czasu lustrowałam ją wzrokiem ale dosyć sporo, ponieważ zespół wydawał się
być już wstawiony.
- Młoda, zasuwamy na parkiet. Cho ! –
spojrzałam na Nathana, który poruszył seksownie brwiami.
- Się robi, młody. – puściłam mu oko i razem
z nim, ruszyłam potańczyć.
Akurat ludzie bawili się przy piosence Missy
Elliott ,, Ching A Ling‘’ , więc dla mnie baja. Sykes obrócił mnie i po chwili
zaczęliśmy wywijać do rytmu piosenki. Musiałam przyznać, że BabyNath rusza się
całkiem całkiem ale oczywiście nie powiedziałam mu tego aby chłopak nie
pomyślał, że jest idealny :P Po przetańczonych razem dwóch piosenkach,
pobiegliśmy do baru i zamówiliśmy dwa duże piwa. Szybko je opróżniliśmy, i
kiedy odstawiałam pusty kufel, na parkiet pociągnął mnie Siva. Wygłupialiśmy
się do jednej szybkiej, bo potem zostałam ,, porwana ‘’ przez Parkera. Obkręcał
mnie do piosenki Davida Guetty ,, She Wolf ‘’, jednak przy samym końcu, ktoś
popchnął Toma a mnie wziął na ręce i zaniósł na tył klubu. Krzyczałam, bo przez
tę ciemność nie widziałam, kto mnie uprowadza. W końcu koleś postawił mnie przy
murze już na zewnątrz a sam podszedł do latarni. Najwidoczniej bardzo chciał
się ujawnić. Gdy się obrócił, zatoczyłam się do tyłu, uderzając plecami o mur.
Moim oczom ukazał się Ryan. Oczywiście to nie jego obecność wywołała u mnie
taką a nie inną reakcję. Bardziej zszokował mnie jego wygląd. O’Connel ubrany
był w białe dresy, białe skejty i biało niebieską, grubą bluzę. Jeszcze ten
medalik na szyi, nie no. On nigdy się tak nie ubierał !
- Widzę, że zdziwiona. – powiedział i
podszedł do mnie.
- Nie bardzo, aczkolwiek chciałabym
wytłumaczenia, skąd masz te ciuchy.
- Skądś mam.
- Dobra, chcesz być tajemniczy to sobie bądź,
mam to w dupie. – rzuciłam i chciałam iść z powrotem do środka, ale ten idiota
szarpnął mnie za ramię, dzięki czemu wylądowałam na ścianie, przywalając ciałem
o mur.
- Nie odwracaj się ode mnie. – warknął.
- Co ?! Ryan, kurwa ! Co ci odwaliło ?!
Zachowujesz się jak totalny dupek. Ogarnij się.
W tym momencie drzwi od klubu się otworzyły i
na zewnątrz wybiegł The Wanted. Nathan, Jay i Tom ledwo trzymali się na nogach
ale szczerze i tak się cieszyłam, gdy zobaczyłam jak nawet po pijaku próbują
mnie bronić.
- O Jezu, jeszcze tych tu potrzeba. Słucham ?
– Ryan zwrócił się do chłopaków, lecz zaraz poleciał jak długi kiedy Siva i Max
uderzyli go z pięści z obu stron w twarz.
Pisnęłam, ale nie zdążyłam nawet podejść do
przyjaciela bo Siva wziął mnie za rękę i pociągnął do samochodu. Reszta
podbiegła do nas i patrzyli jak Mulat usadawia moją zszokowana osobę na miejscu
pasażera.
- Odwiozę ją do domu. Wrócicie pieszo, nie ?
- Miłe. Czemu nie możemy jechać z Tobą ? –
usłyszałam Toma.
- Bo nie wiem ile mi u niej zejdzie. Bez
głupich uśmieszków Nath. – warknął do młodego i podszedł do miejsca kierowcy.
- Siva, spokojnie. Zachowujesz się jakby była
co najmniej ranna. – zaśmiał się Jay za co dostał mordercze spojrzenie od
Kaneswarana.
Z drżącymi dłońmi zerknęłam na Maxa, który
nachylił się do okna i dotknął wierzchem dłoni mojego policzka. Mimo iż w tle
odbywała się kłótnia pomiędzy Sivą a Jayem, chwila ta była jedną z najlepszych
w moim życiu.
- Trzymasz się jakoś ? – szepnął George.
- Jakoś tak. Muszę się dowiedzieć co Ryan
przede mną ukrywa.
- Pomogę ci.
- Dlaczego ?
- Bo.. Bo nie chcę abyś chodziła smutna.
- Ale czemu ? – może i naciskałam ale
koniecznie chciałam wiedzieć, co myśli o mnie jeden z członków zespołu.
Max spuścił głowę ale po kilku sekundach
spojrzał mi tak głęboko w oczy, jak nigdy przedtem.
- Po prostu ja..
- Max, cofnij się po rozjadę ci nogi. –
powiedział Siva, który już usiadł za kierownicą i odpalił silnik.
Złapałam się za czoło i spojrzałam smutno na
Georga. Chłopak cofnął się i z wkurzonym wyrazem twarzy, spojrzał groźnie na
Sive, który nacisnął pedał gazu i ruszył w stronę mojego domu.
Witam ^.^ Noo dwa komentarze, jakiś postęp ; ) Oczywiście dziękuję za nie :) Kurdę, gdyby ten Siva nie przerwał, ciekawe co by powiedział Max naszej biednej Sydney.. O.o Może niedługo się dowiemy ;D Tymczasem do nexta który pojawi się za kilka dni ; *
Niech zgadne:
OdpowiedzUsuńBo mi na robie zalezy albo bo cie kocham... cos w tym stylu.
Rozdzial boski a ta impreza genialna. Tylko ciekawi mnie Ryan
Pozdrawiam i zycze weny
o grrr co ja paczę O_o.
OdpowiedzUsuń... a tak polubiłam Ryana ... kufa. typek jeden ;/.
imprezka taka fajna by była, ale nie ! musial ja zwalic.
Siva nie wiez jej do domu ! przecież tam ja znajdzie Ryan i pozagryzają się . ;/
omm ale mulat jaki opiekuńczy <3
tak 3mac ;) i dawaj te nexciorki, przecież wiemy obydwie ile już tam ich napisalas ;P ...
Ryan, a ja myślałam, że to taki spoko gościu xD
OdpowiedzUsuńno nic czekam na next ;)
„Hej! Twój blog został właśnie przeze mnie nominowany do The Versatile Blogger. Po więcej szczegółów zerknij tutaj : http://made-foreachother.blogspot.com/. Gratuluję !
PS. Przepraszam za spam”